W ubiegłym tygodniu miałem okazję wziąć udział w spotkaniu online Kongresu Ruchów Miejskich – ogólnopolskiego forum aktywistów miejskich, poświęconym tematowi „Media lokalne czy samorządowe”. Spotkanie dotyczyło tzw. mediów samorządowych, które w wielu miastach i gminach bywają postrzegane jako źródło patologii informacyjnej.
Do wspomnianego spotkania mam kilka uwag. Pomijając pewne uogólnienia dotyczące mniejszych samorządów, jakoby prasa w takich obszarach zawsze była zależna, co jest dużym wyolbrzymieniem i co najmniej błędnym założeniem, zgadzam się, że funkcjonowanie prasy – zarówno elektronicznej, jak i drukowanej – wymaga poszukiwania nowych, niekonwencjonalnych rozwiązań. Problemem jest m.in. częsta blokada informacyjna oraz utrudnianie funkcjonowania niezależnych mediów.
Podczas spotkania zabrakło mi jednak poruszenia innego, bardzo istotnego zagadnienia, o którym mówię od lat – braku zaktualizowanych regulacji prawnych. Prawo prasowe, które w założeniu miało porządkować branżę dziennikarską, od dawna tego nie czyni. To jedyne w Polsce prawo, które obowiązuje od czasów PRL-u! Uchwalone w 1984 roku, w zupełnie innej rzeczywistości społecznej i politycznej, nie odpowiada na współczesne wyzwania.
Od tego czasu zmieniło się niemal wszystko – zarówno nasza rzeczywistość, jak i media, które obejmują teraz także media społecznościowe. Dziennikarze muszą mierzyć się z problemami, które w latach 80. nie istniały: fake newsami, dezinformacją czy dynamicznym tempem pracy w mediach online. Tymczasem obowiązujące przepisy są w wielu aspektach przestarzałe i nieadekwatne. Brakuje regulacji dotyczących nowoczesnych mediów, odpowiedzialności za treści publikowane w Internecie czy ochrony prywatności w erze cyfrowej.
Stoimy zatem przed pytaniem: "Czym jest prasa?" Dotychczasowe modyfikacje, jak ta po 2000 roku, kiedy pojęciem „prasa” objęto tytuły internetowe, są niewystarczające. Nie uwzględniają one specyfiki działalności cyfrowych platform ani nowych wyzwań, takich jak generowanie treści za pomocą AI. Nie porządkują również działalności wydawniczej. Na horyzoncie tymczasem wydawcy są zmuszeni walczyć na jeszcze jednym froncie z takimi podmiotami jak Google i Facebook.
Regulacje prawne powinny dotyczyć również samorządów, które prowadzą działalność informacyjną, lecz nie wydawniczą. W ustawie o samorządzie terytorialnym, jak przypomniano podczas webinaru, znajduje się zapis, że samorząd ma prawo informować mieszkańców o swoich działaniach. Kulawe prawo nie wspomina jednak o wydawaniu tytułów prasowych czy prowadzeniu stałej działalności informacyjnej, także w formie elektronicznej, która jest de facto w moim przekonaniu działalnością prasową.
Prawo prasowe, uchwalone blisko siedem lat przed powstaniem samorządów, nie odnosi się do tych kwestii w żaden sposób.
Samorządy argumentują, że prowadzenie własnych mediów informacyjnych jest konieczne, ponieważ w przeciwnym razie sektor prywatny ograniczałby ich wolność słowa. Słusznie zauważono jednak podczas spotkania, że np. urząd gminy nie jest podmiotem wolności słowa – podmiotem tym może być tylko człowiek. Tak samo jak burmistrz nie jest miastem ani powiatem, działalność informacyjna powinna dotyczyć wyłącznie samorządów, a nie – jak często bywa – reklamy działań poszczególnych osób.
Aby zapobiec nadużyciom w sektorze prywatnych mediów, konieczne jest uporządkowanie relacji między mediami a władzą, o czym dziś miałem okazję rozmawiać z dr Tadeuszem Gawrysiakiem. Ma on rację, że warto rozważyć zobowiązanie mediów prywatnych i publicznych do publikowania na swoich łamach głosów i stanowisk osób o różnych poglądach politycznych (tak aby nikt nie był wykluczony zwłaszcza samorządy, których ten temat tak bardzo dotyczy). Nowa ustawa powinna uporządkować m.in. finansowanie mediów przez samorządy - wprowadzić jawność i transparentność w zakresie przyznawania owych środków reklamowych (otwarte konkursy ofert).
Wszystkie te kwestie wymagają jednak nowej ustawy medialnej, która zdefiniuje, czym są podmioty informacyjne o charakterze cyfrowym, kim jest dziś dziennikarz, jakie warunki formalne musi spełniać, a przede wszystkim – co to znaczy prasa?
Przemysław Bohonos
0 Komentarze