Top Ad

header ads

Luty sprawdzianem rynku paliwowego. Czy czekają nas podwyżki cen paliw?




Wbrew prognozom ekspertów początek stycznia nie przyniósł podwyżek cen paliw związanych z przywróceniem 23-procentowej stawki VAT. Kluczowy – hurtowy i detaliczny – sprzedawca paliw, koncern PKN Orlen obniżył cenę podstawową w taki sposób, aby różnica kompensowała powrót pierwotnej stawki podatkowej. Luty rysuje kolejny punkt zapalny dla rynku paliwowego – embargo na import ropy z kierunku wschodniego. Co stanie się z cenami detalicznymi paliw? Analitycy londyńskiej firmy Unibet przygotowali prognozy dla krajowego rynku paliwowego.

 

5 lutego 2023 roku zacznie obowiązywać rozszerzony zakaz sprowadzania z Rosji rafinowanych produktów ropopochodnych. Największy wpływ wywrze to na cenach oleju napędowego. Obecnie ponad 30 proc. sprzedawanego w Polsce diesla pochodzi z zakupów zewnętrznych. Nagła rezygnacja z tak znaczącej części zakupów będzie wymagała zastąpienia ich alternatywnymi źródłami. Zmiana ta będzie miała więc odczuwalny wpływ na cenę, jaką ostatecznie zobaczy na stacji paliw odbiorca detaliczny. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że szansa na to, że średnia cena oleju napędowego (ON) przekroczy 8 zł za litr w lutym 2023 roku wynosi 67 proc.

                                                                                                                                                           

Embargo na rosyjską ropę dotknie całej Unii Europejskiej, która w uśrednionych danych za 2022 rok zaimportowała z kierunku wschodniego ponad 40 proc. swojego zapotrzebowania na olej napędowy. Eksperci mówią o możliwości wystąpienia niedoborów w UE na poziomie sięgającym pół miliona ton. Choć może to być „jedynie” ok. 6 proc. całkowitego zapotrzebowania, to wniosek jest prosty – diesla nie wystarczy dla wszystkich. O ograniczoną ilość paliwa będą zatem konkurować poszczególne kraje Starego Kontynentu. Kto zastąpi Rosję? Eksperci wskazują, że kluczowe kierunki zdolne do zaspokojenia nowego zapotrzebowania na ropę to Kuwejt i Arabia Saudyjska, które będą realizować swój interes ekonomiczny, dyktując wyższe ceny zdesperowanym nabywcom.

 

W mediach pojawiają się teorie, jakoby PKN Orlen miał ponownie dokonać interwencji na rynku, „biorąc na swoje barki” skokowy wzrost kosztów pozyskania surowca. Eksperci studzą jednak pozytywne nadzieje. Koncern został już obciążony kosztami pierwszej operacji, które w tym przypadku byłyby bez porównania wyższe. Konieczność konkurowania cenowego z bardziej zamożnymi krajami Europy oraz wzrost kosztów pośrednich związany z wysoką inflacją sugeruje, że koncern będzie musiał obciążyć rosnącymi cenami kierowców. Optymizmem napawa fakt, że sytuacja ta nie powinna w znacznym stopniu wpłynąć na ceny benzyny, na którą zapotrzebowanie jest znacznie mniejsze niż ropę. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają, że szansa na to, że średnia cena benzyny 95-oktanowej (Pb 95) przekroczy 7 zł za litr w lutym 2023 roku wynosi 12 proc.

Prześlij komentarz

0 Komentarze