Top Ad

header ads

Tabloidyzacja mediów-efekt procesu konwergencji?



Postępująca tabloidyzacja mediów ma niesamowite znaczenie w kontekście procesu konwergencji i pewnego rodzaju zbieżności informacyjnej opartej na migracji informacji zarówno słowa jak i obrazu. O takowej migracji medialnej wspomina Henry Jenkins w swojej najpopularniejszej książce "Kultura konwergencji. Zderzenie starych i nowych mediów".  

    Biorąc pod uwagę istotę słowa pisanego jak i słowa w ogóle w społeczeństwie gdzie używane jest jako sposób komunikacji społecznej ważnym obiektem badań jest szkło kontaktowe społeczeństwa, lustro z odbiciem oraz wszelkiego rodzaju informacja zawarta w prasie. Ta z kolei brana pod uwagę w procesie tabloidyzacji mediów przechodzi obecnie bardzo trudny okres. Czy można było temu zapobiec? Czy tabloidyzacja mediów jest konieczna? Jak do tego ma się proces konwergencji i migracji informacji? 

Okazuje się, że w przypadku polskiej przestrzeni medialnej sprawa związana z tabloidyzacją mediów ma związek bezpośrednio z migracją informacji. Przypomina to swoistą korelacją lub kojarzona może być z pauperyzacją mediów oraz zbyt dostepną przestrzenią internetowa. To właśnie internet-zguba i jednocześnie jeden z najważniejszych wynalazków XX i XXI wieku pozwolił na to by w każdym blokowisku oraz wsi docierały informacje ale również stworzył szerokie możliwości aby informacje te mógł tworzyć każdy z nas mieszkańców wspomnianych blokowisk i wsi. 

Aby podjąć rozważania na temat konwergencji i tabloidyzacji konieczne jest zdefiniowanie obu zjawisk. Tabloidyzacja zachodzi jak to uważa Małgorzaty Lisowska-Magdziarz jako zjawisko i jednocześnie proces zbliżania się formy, języka obrazu świata w mediach głównego nurtu do treści formy i języka i obrazu świata prasy tabloidowej. Tłumacząc na język potoczny zjawisko to ma określać pewnego rodzaju prostota, łatwość ogólna dostępność oraz emocjonalność. To ostatnie jest istotne. Wyobraźmy sobie krzykliwy tytuł i jednocześnie okraszony wykrzyknikami zapis informujący o aferze na szczycie władzy! Można się zachłysnąć kawą gdy przeglądamy tego typu tytuły. Cechą tej emocjonalności jest swoisty prasowy "clickbait". Reagujemy, otwieramy czytamy czasem dyskutujemy. Często zdarzyć się może zupełnie odwrotnie. Krzykliwy tytuł zachęci nas do czytania treści... ale w trakcie ich przetwarzania ( i picia wspomnianej kawy) dojdzie do pewnego rodzaju oszustwa medialnego. Czytelnik zachęcony tytułem stwierdzi, że jest on nad interpretowany. Sztuczny. Był wabikiem. Wabików się nie lubi. Skoro mamy być ciągani za nos chcemy by robiono to tak abyśmy nawet tego nie zobaczyli!

Tabloidyzuje się obok prasy dziennikarstwo w ogóle. Ta kwestia w przypadku mediów jest straszna. Wchodząc na profil społecznościowy niektórych dziennikarzy dojdziemy do wniosku, że kierują nimi nieszczere intencje lub chęć popularności. Bez niej nie ma odbiorcy bo internet jest jak przestrzeń kosmiczna, przypomina ocean. Zatem nie ma co dziwić się z popularności tekstów i filmów pod tytułem: Jak wybić się w Internecie?

Teraz technika. Teksty zamykane w coraz krótszym czasie. Niedopracowane. Prawdziwy speed. To już nie wynalazek kolei parowej. To prawdziwy przemysł medialny! Któż nad tym zapanuje? Materiały muszą przyciągnąć uwagę (patrz wyżej) oraz cechować się uproszczeniami. Po co opisywać setki kolumn sprzedażowych i tłumaczeń ostatnie spadki banków zagranicznych skoro można napisać o "Upadku banków zagranicznych" lub dodać do tego wątek polityczny ("...przez PiS/PO/SLD/PSL") aby podjudzić jednych i zachęcić drugich. W tym kontekście tabloidyzacja mediów jest kołem, które toczy nie tylko swój "garb uroczy" ale odciska piętno na ludziach, odbiorcach, czytelnikach czy też konsumentach.

Dorota Piontek w swoim opracowaniu dotyczącym tego właśnie zagadnienia wymieniła czynniki tabloidyzowania dyskursu politycznego. Pierwszy powód takiego procesu to oczywiście komercja mediów. Drugi to oczywiście przesunięcie granicy publicznej na sferę prywatną. Wiele razy media publiczne podnoszą temat związany z prowadzeniem się polityków ich życiem prywatnym, nie zważając że wyrabiają w ten sposób opinię czytelnika na odbiór poszczególnego polityka co nie przekłada się w żaden sposób lub w prawie żaden sposób na polityczną działalność tego lub tamtego polityka. Tutaj warto zwrócić uwagę na dwa bieguny tej sprawy. media upatrują sobie jako pozytywne przedstawić wizerunek tego lub tamtego polityka, którego cenią lub z którym są związane. Negatywnie przedstawią natomiast swojego przeciwnika lub formacji z której są związani. Twórcy przekazów koncentrują się nierzadko na lekkich formach rozrywki w przekazywaniu treści zamiast zawiłych form przekazu. Odbiorcy mediów zmieniają się również w szerszym sensie, co przekłada się na przekazy okraszone tabloidową poetyką. Ostatnim wymienionym przez Piontek czynnikiem jest dominacja kultury popularnej i masowej. Powszechnie dostępna, okraszona codziennością ma wpływ na ofertę mediów. Wpływa to także na tabloidyzowanie sfery publicznej w kulturze konwergencji.

Sama konwergencja mediów została opisana jako pierwsza przez Henrego Jenkinsa. Autor definiuje ją jako przepływ treści pomiędzy różnymi platformami medialnym, współpracę różnych przemysłów medialnych oraz migracyjne zachowania odbiorców mediów, którzy dotrą niemal wszędzie, poszukując takiej rozrywki, na jaką mają ochotę. Zjawisko to jest niezwykle szerokie i odbywa się  na płaszczyznach technologicznej, przemysłowej, kulturowej i społecznej.

Henry Jenkins podkreśla że sam proces konwergencji zachodzi w umysłach pojedynczych konsumentów i poprzez ich społecznej interakcje z innymi konsumentami. To narzuca interpretację, w centrum której znajduje się właśnie konsument mediów, który dyktuje warunki. Kupi to i to. A nie inny produkt. Ma konkretne oczekiwania. Stąd też często mówi się o liniach programowych poszczególnych mediów. Byłoby to jednak spore uproszczenie w tym temacie.

Zatem proces konwergencji wymusza więc rodzaj dynamicznej gry pomiędzy twórcami mediów a ich odbiorcami. Konsumenci w sposób nieskrępowany, świadomi swoich praw manifestują swoje potrzeby i wyznaczają aprobatę na podejmowane przez media działania. Efektem tego jest serializacja i budowanie narracji na których bazują produkty tworzące jedną markę. Mamy zatem do czynienia z mocno usadowionym konsumentem, który zaczyna dyktować warunki medialnym przekaźnikom informacji.

Można spróbować oczywiście podejmować pewnego rodzaju  zestawienia między konwergencją a zjawiskiem tabloidyzacji. Najistotniejszym punktem wydaje się więc pewnego rodzaju refleksja nad innymi podobieństwami i rzeczywistą relacją pomiędzy zjawiskami.

Wydaje się więc, że tabloidyzacja może być postrzegana jako proces konwergencji aczkolwiek należałoby być ostrożnym w tego typu zdaniach. Te procesy zazębiają się, toczą obok siebie, uzupełniają w jakimś sensie powielają i wpływają na istotę ich samych.

Najistotniejszym punktem styczności jest oczywiście nacisk na potrzeby i preferencje odbiorców. Żartobliwe "klient nasz pan" ma w mediach większe znaczenia aniżeli może się nam wydawać. Przy obecnej technologii monitorowania mediów oraz śledzenia nastrojów społecznych, treści łatwiej dopasować do odbiorcy lub, o zgrozo, na podstawie wstępnych badań dopasować a następnie modyfikować poglądy i stosunki. 

Drugim jest tzw. narracja. W żadnych z procesów nie wyjaśnia się odbiorców zjawisk ale jedynie opowiada historię. Nie można jej podważyć. W tabloidyzacji mamy tutaj podział na takie treści, które można uznać za prymitywne. Narracje w ramach obu zjawisk mają za swój cel uproszczenia i klarowne podziały. Z kolei w przypadku konwergencji narracje są bardzo złożone, ale u ich podstaw, jak już wspomniano w części poświęconej temu procesowi, zawsze leży jakaś prosta i dobrze znana większości odbiorców historia. Ważną rolę odgrywa język. Prostacki, ograniczony, łatwy do zrozumienia, nastawiony na określenia potoczne. Konwergencja wręcz wymusza na mediach wykluczenie języka akademickiego i nastawionego na typowe przekazywanie informacji w tej formie.

Charakterystyczną wizytówka obu zjawisk jest wszechobecna i miejscami natarczywa rola i obecność celebrytów i gwiazd. W wersji tabloidowej to najczęściej postacie z życia publicznej i szeroko pojętego show businessu-ludzie filmu i estrady, dziennikarze i politycy oraz celebryci. Gwiazda w świecie jest silnym bodźcem w przekazywaniu informacji. Swoją twarzą, znaną i oswojoną niczym produktem pozwalają na łatwiejsze oswajanie treści przekazywanych poszczególnym obywatelom. Zdarza się, że w procesach obu zawarte są wątki magiczne. Mogą one np. dotyczyć cudów. Łzy Matki Boskiej w jednym z kościołów pod Warszawą czy cudowne ozdrowienie wszystko to łatwo przyciąga wzrok. Trudno się dziwić. Cuda ogłaszane w mediach są zwykle podkreślane tak jakbyśmy mieli spotkanie z czymś magicznym i wyjątkowym. Trzeba przyznać, że kościół nierzadko wstrzymuje się na długo przed wydaniem opinii w takim temacie.

O procesach konwergencji jak i tabloidyzacji można mówić całymi godzinami. Jednak celem tego wywodu jest skierowanie zapytania w stronę ewentualnych zależności między jednym a drugim procesem. Zadana w pytaniu tego wywodu hipoteza mówi o tym, że tabloidyzacja jest podsystem konwergencji zgodnie z zasadą hierarchii systemów Kennetha K. Boulidinga. W praktyce oznacza to, może że tabloidyzacja zawiera w sobie kolejne mniejsze podsystemu. Czy tak może na pewno być? Pewną wątpliwość budzi zróżnicowanie ich jakości. Gdy podejmiemy temat na logiczne rozumowanie zrozumiemy, że gdybyśmy przyjęli prawdziwość tej metody nie odda nam ona jednak w całości rozumowania zjawiska tabloidyzacji. 

Rozważania zawarte w wywodzie zwracają uwagę na wzajemne interakcje między oba procesami. Można przyjąć oczywiście, że tabloidyzacja jest pewnego rodzaju procesem-efektem konwergencji. Niemniej jednak bezpiecznej by było aby skupić się na pierwszej wersji. Jakkolwiek nie spojrzymy na oba procesy należy zwrócić uwagę na niezbyt bogatą i atrakcyjną przestrzeń dla badań medioznawczych. W praktyce oznacza to, że trzeba będzie wypracować stosowne sposoby jego badania, które istotnie pozwoliłoby jednoznacznie lub chociaż z dużym prawdopodobieństwem zidentyfikować i potwierdzić charakter relacji, jakie łączą obydwa procesy.

Przemysław Bohonos


Prześlij komentarz

0 Komentarze